piątek, 4 września 2009

Selekcjonowanie informacji strategią na sukces cz. 1

Witaj czytelniku.

Codziennie począwszy od tego czy włączymy telewizor, weźmiemy gazetę czy wejdziemy w świat internetu – z każdej strony zalewają nas setki, jak nie tysiące przeróżnych informacji. Człowiek jest istotą dosyć mało efektywną jeśli chodzi o obróbkę informacji – zazwyczaj cechuje nas jednokanałowość, są wyjątki, którym udaje się odbierać informację z dwóch różnych źródeł na raz – na przykład czytać gazetę i w tym samym czasie przyswajać informacje, które podają w radio.

Ostatnimi czasy, przeczytałem książkę „4 godzinny tydzień pracy” w której natknąłem się na strategię tzw. „diety informacyjnej” a mianowicie na „wybiórczą ignorancję”. Z początku stukałem się w głowę, ponieważ podobną (według mojego do niedawna mniemania) bzdurę, przeczytałem już w innej książce, jednak postanowiłem spróbować i co się okazało? Czytaj dalej..

Jak to zazwyczaj w moich artykułach bywa – weźmiemy pod mikroskop przykładowego obywatela Rzeczpospolitej Polski.
Michał, ma 27lat i jest informatykiem. Pracuje w niezbyt dużej firmie jako administrator sieciowy. Jego zarobki są przeciętne, jednak wie, że gdyby się postarał mógłby znaleźć lepszą pracę, w której bardziej by się spełniał zawodowo. Michał w pracy się nie przemęcza.. Zazwyczaj zadania, które zostają mu zlecone są szybko przez niego wykonywane i jakby nie patrzeć Michał przez większość czasu się po prostu nudzi. Wchodzi w świat internetu i beztrosko przemierza przeróżne portale. Od tych informacyjnych, poprzez portale społecznościowe na humorystycznych kończąc. Czyta artykuły. A to o wydarzeniach na świecie, a to o prognozach ekonomistów, trochę o życiu gwiazd a na wyszukiwaniu poprzez portal byłych znajomych kończąc. Chłonie w ten sposób megabajty informacji, które jakby nie patrzeć – nic nie zmienią w jego życiu. „Ekonomiści przewidują pogłębienie się kryzysu!” „Populacja w krajach trzeciego świata nadal rośnie” „W USA zawalił się wieżowiec” Wraz z tymi artykułami pochłania również setki reklam, które chcąc nie chcąc wyświetlają się na ekranie komputera. Michał czuje się lepiej poinformowany. Wie już że kryzys się powiększy, że ludzi w Afryce będzie za rok więcej oraz że w USA zawalił się budynek...

Wytłumacz mi teraz jedną rzecz...

Co te informacje zmienią w jego życiu? Co da Ci informacja o tym, że w Chinach wykoleił się pociąg, czy, że Michael Jackson nie żyje? Nic.

Możesz teraz obrzucić mnie błotem, powiedzieć, że jestem nienormalny, ale taka jest prawda. Przeciętny Kowalski przez cały dzień chłonie informacje, które nie mają wpływu na jego życie.


Rozważ teraz drugą sytuację.
Michał kiedy czuje, że zaczyna się nudzić w pracy, otwiera ze swojej poczty ebook’a na temat nowych technologii administrowania sieciami. Być może po przeczytaniu kilku takich książek w jego głowie wykrystalizowałby się pomysł na stworzenie własnego biznesu opierającym się na zdalnym administrowaniu siecią? Być może dzięki podwyższeniu swoich kompetencji znalazłby lepiej płatną pracę? Druga strategia jest dużo bardziej efektywna, jednak większość ludzi jest zbyt leniwa, żeby pogłębiać swoje kompetencje – stąd skłonność do trwonienia czasu na – nie oszukujmy się – pierdoły.

Nie oglądam wiadomości. Nie czytam gazet. Nie przeglądam portali informacyjnych. Kompletnie mnie nie interesuje to co się dzieje w świecie. Portale społecznościowe ograniczam do minimum ze względu na łatwy kontakt ze znajomymi, ale w najbliższym czasie usunę konta na każdym z tych portali polegając tylko na kontakcie telefonicznym i wiesz co? Najważniejszych informacji i tak dowiem się od innych ludzi, bądź po nagłówkach gazet, które mijam w sklepie.

Resztę pozostawiam do przemyślenia tobie, na dziś to tyle, jutro napiszę drugą część.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia!

dodajdo.com

Brak komentarzy: